Tak sobie siedzę przed tym komputerem i bezmyślnie scroluje kolejne portale społecznościowe i blogi...W tle słychać tvn i mówią coś o matkach niedoskonałych. Stary (mąż mój ma nowy przydomek) w Krakowie, mała śpi, znowu nie chce jeść...Nie wiem co na obiad, pewnie znowu makaron, a pasowało by w końcu wyjść na spacer, zrzucić to po ciążowe sadło a między czasie zrobić zakupy...Aha! no i najlepsze! Ogarnąć się w końcu, uszyć to co do uszycia, przeczytać te wszystkie książki motywacyjne i działać!
Pierwszym dużym krokiem było zrobienie zamówienia na allegro. Kupiłam materiały,tasiemki,wypełniacze. Nic tylko szyć...Aha, no jeszcze tylko znaleźć czas!
Pierwsze pod igłę poszły poduszki. Zwykłe jaśki 40x40 bo już nie mogłam patrzeć na te poszewki, każda z innej parafii...wybrałam szytwną bawełnę i "trzasnęłam" je w 15 minut. Jest progres, jest zadowolenie, jest motywacja do działania! Nic tylko czekać na następne uszytki!
Tak, wiem że rzucają się w oczy! Lubie to!
Przeglądałam sobie wczoraj listę blogów, które obserwuję i tak sobie pomyślałam, że nic dawno nie wrzucałaś... no i proszę! A tu pościk i świetne poduszki! I mała dziewczynka, choć już nie tak mała jak w ostatnim poście ;) Rośnie jak na drożdzach, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMaja! :) Ależ masz zacną modelkę do prezentowania dzieł!
OdpowiedzUsuńZygzaki są super. Nie ma co. Już od jakiegoś czasu smęcę że chcę maszynę... i chyba czas ją nabyć
OdpowiedzUsuńFajne te twoje zygzaki, ale powiem tak w tajemnicy, że twoja mała przykuwa uwagę bardziej niż poduchy:)
OdpowiedzUsuńEkstra, bardzo podoba mi się ten wzór :)
OdpowiedzUsuńFajny komplet stworzyłas:)
OdpowiedzUsuń