sobota, 16 marca 2013

91. Krzesło

 Nareszcie słoneczna sobota! To nic że dookoła pół metra śniegu ale pewnie dlatego słońce cieszy dzisiaj wyjątkowo. Śnieg nie cieszy mnie już tak bardzo, zwłaszcza że wczoraj przez burzę śnieżną nie miałam internetu. Całe szczęście dzisiaj mam co najmniej dwa razy tyle energii więc mogę sklecić kilka postów. Poniżej przedstawiam efekty śnieżycy, czyli odremontowanie starego krzesła, które niedługo miało wylądować na śmietniku. Cała konstrukcja została wzmocniona i posklejana, więc można było zająć się jego wyglądem. Na zdjęciach poniżej przedstawiam kolejne etapy metamorfozy (mam nadzieję że udanej).

Na samym początku czekała mnie brudna robota, czyli ścieranie starego lakieru i wyszczerbionych miejsc.Kolejno, cały pył powstały podczas ścierania usunęłam suchym pędzlem. Siedziska nie musiałam odkręcać bo już do mnie przyjechało w dwóch częściach,więc pomalowałam je matową farbą podkładową do drewna. Po wyschnięciu całość pomalowałam jeszcze raz, czarną farbą do drewna. Do siedziska przybiłam od spodu nową tkaninę(dobrze ją naciągając). Następnego dnia, po wyschnięciu farb mogłam cieszyć oczy nowym nabytkiem. Całość zajęła mi może dwie godziny, a efekt mam nadzieję, że robi wrażenie.




 





A czy ktoś, kiedykolwiek zastanawiał się ile drzew musiałoby zostać ściętych żeby wyprodukować takie krzesło? Mam nadzieję że ocaliłam chociaż jedno :)

7 komentarzy:

  1. bardzo ładny efekt. Myślałam że takie metamorfozy zajmują więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz to nie krzesło a tron najprawdziwszy!;) Efekt niesamowity, podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, bardzo fajny blog :)

    a co do krzesła - nie zdecydowałaś się na zostawienie urokliwej taśmy? ;) A tak poważnie - super, że je ocaliłaś, teraz jest świetne!

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi, zastanawiałam się właśnie czy jej gdzieś nie wkomponować :D

      Usuń
  4. Cudna przemiana :)
    Krzesło otrzymało drugie życie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś genialna, ten blog jest genialny, kupiłaś mnie, zostaje :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz;)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.