Koszulka ombre już dawno umościła się mojej głowie ale jakoś nie mogłam znaleźć takiej która miałby ciekawy krój i kolor. Z tego wszystkiego uszyłam ją sobie sama. Soczysta pomarańcza to jedyny kolor który poprawi mi humor w szare dni. A całe odbarwianie odbywało się oczywiście dwa razy. Pierwszy raz zrobiłam roztwór taki jak proponuje producent, czyli 10% chloru. Potem oczywiście zrobiłam prawie pół na pół i dopiero wtedy doczekałam się ciekawego efektu. Używałam zwykłego ACE :)
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
61. DIY ombre T-shirt
Wszyscy mają- mam i ja, tak ostatnio większość postów powinno się tak nazywać. Wiem że prezentuję tutaj wszystko sto lat za Afryką, ale taki już urok mojego bloga. Nie mam fotografa więc muszę wykorzystywać moją siostrę, kiedy tylko jest w domu :)
Koszulka ombre już dawno umościła się mojej głowie ale jakoś nie mogłam znaleźć takiej która miałby ciekawy krój i kolor. Z tego wszystkiego uszyłam ją sobie sama. Soczysta pomarańcza to jedyny kolor który poprawi mi humor w szare dni. A całe odbarwianie odbywało się oczywiście dwa razy. Pierwszy raz zrobiłam roztwór taki jak proponuje producent, czyli 10% chloru. Potem oczywiście zrobiłam prawie pół na pół i dopiero wtedy doczekałam się ciekawego efektu. Używałam zwykłego ACE :)
Koszulka ombre już dawno umościła się mojej głowie ale jakoś nie mogłam znaleźć takiej która miałby ciekawy krój i kolor. Z tego wszystkiego uszyłam ją sobie sama. Soczysta pomarańcza to jedyny kolor który poprawi mi humor w szare dni. A całe odbarwianie odbywało się oczywiście dwa razy. Pierwszy raz zrobiłam roztwór taki jak proponuje producent, czyli 10% chloru. Potem oczywiście zrobiłam prawie pół na pół i dopiero wtedy doczekałam się ciekawego efektu. Używałam zwykłego ACE :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetnie wyglądasz, oprócz świetnej bluzki widzę też fantastyczny naszyjnik - ekstra :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie Ci to wyszło ;) Sama muszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie Ci to wyszło ;) Sama muszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuń